12.1.12

po szkole chodziłyśmy na banaszka..

dziewczyny aby zapalić a ja od tak dla towarzystwa, albo aby złapać jakiś sweter za trójkę, czasem za piątaka. Szczerze mówiąc więcej złapałam tych swetrów, niż spędziłam minut w zadymionym zakątku straganu miłej pani od rajstop, która nie pobierała opłat za użyczanie 'szalonej' młodzieży swej dziupli, nikt nawet rajstop od niej nie kupił w podzięce.

Agata tu pewnie siedzi na telefonie, jak zawsze, lubi tak siedzieć na telefonie
a Antosia kiedyś wygoliła kawałek głowy

psia kostka, nie mam więcej zdjęć ze szkolnego boiska, chyba, że jakieś ukryte tak jak te do niedawna.
Banacha kojarzy mi się z bananem, bo ta hala ma w logo kangura, a każdy kangur ma banany, wszystko jasne, z resztą na banaszka można się poczuć jak banan.

poza tym podobają mi się ich susy.


3 komentarze: