to ogródek:
a to ja w ogródku:
przenieśmy się do stolicy..
otwarcie,śmiało,na procent 100, mogę rzecz, iż ten film, to film przeterminowany, idealny.raz na jakiś czas.. chociaż nadaje Brukseli czegoś czego mi brakowało.. no nie no miała charakter, ale jakiś taki mało wyraźny.. trafił swój na swego.
ze względu na brodę tej damy.
ze względu na Magritte'a
mama zasłania Panią palce i mówi, że lepiej.. przecież to by było jeszcze nudniejsze..
to jest architektura
czemu nie, tu widzimy po prostu ludzi i po prostu kościół, i mi się to po prostu podoba, chciałbym się tak po prostu podobać, aby ktoś mi po prostu zrobił zdjęcie na tle po prostu kościoła.
dołączyłam się na ulic do tych Szwajcarów a jeden kupił mi różę. ale nie napisali jeszcze.
ten właśnie rumcajs zwiał z moim adresem e-mail'owym
potem poszłam do muzeum, odwiedziłam dziadka Magritte'a i jakiś tam malarzy
zmieniając rolkę pojechałam do Michała i zrobiłam zdjęcie żaluzjom
z potrzeby dowodu, że to JA tam byłam, zdecydowałam się użyć to lustro.
z Gent już było sporo wcześniej, bo tak. Jednak Nieuwpoort to coś nowego, nad wielką wodą jest bardzo przyjemnie, są dziadki, babcie, latawce, piach, który psuje aparat, tramwaje jeżdżą przy samej plaży, plaża jest płaska. Poszłam tam i mi się podobało, spaliłam plecy i uda.
to ciekawy kontrast, ale nie wiem czy ciekawo go ustrzeliłam..
to niemożliwe tak stać bo ten piach wpada w oczy, ale próbowałam zobaczyć Wielką Brytanie. Ciekawe na co wyglądała ta Daria, pewnie na jakiegoś pana.
nie mam zdania o tym(tzn mam ale nie napiszę)
Dziwną formę przybrała ta opowieść, ale czasem może się zdarzyć jak przeterminowany film. Opowiedziałam chyba dla siebie bardziej, bo tu serwer tu nie bywa zapchany a paru szpiegów nie rozumie języka. Ale było mi miło, jeszcze milej.. niedługo zaproszę się na następną opowieść.