29.12.11

raz we wrześniu..






(jej,to była taka łatwa gra i jak ten pan nie przechytrzył mnie swoimi powolnymi ruchami, bo ci kolesie dawali się nabrać-niewiarygodne-to powiedział, że jestem za młoda i nie dostanę nagrody... a stawka wzrosła juz do horrendalnej sumy 500 koron.. absurd, no totalny szwindel)






 





zrobiłam kilka zapomnianych zdjęć.

11.12.11

ptaki też śpią.

od dwóch godzin żyłam z zamiarem wstawienia dziś czegoś innego,












ale zdjęcia się nie układały,
w sumie to i lepiej

7.12.11

what a place to be

where no one next to me 
oh God 

 




5.12.11

no i co..




to było dawno i już tak nie jest.

4.12.11

30.11.11

pani i władczyni wód

koleżanka  
(klik)    
 
 





    kamraci
 

łajba
dary, dary wody 
 

kamraci po wielu próbach także
zrezygnowali.
Nie rozumiem patentu
chińczyków na latawiec 
jedno-linkowy.
Nie ma to żadnego polotu, tylko się
kręci na wysokości głowy takie 
kolorowe plastikowe.. a miały wynieść 
nasze skryte wiadomości pod same
niebiosa, coby tam ktoś z góry rozważył 
i dopomógł
 
     
 
więc wróciliśmy, ale i tak musieliśmy wracać bo zbliżał się czas jedzenia.





29.11.11

o poranku

Grizzly Bear - Foreground
jeszcze śpię
 
 ale w końcu się budzę




25.11.11